Glasgow. Zdazylismy juz byc na Glasgow Airport i uswiadomic sobie, ze to nie to lotnisko co trzeba. Autobus do Prestwick za 1h.
podróży dzień 11 czwartek, 07 sie '09
podróży dzień 10 środa, 06 sie '09
-
Nudzimy sie w Fort William. Ale zaraz obiad...
-
Po zasluzonym odpoczynku ruszamy na podboj Fort William.
podróży dzień 9 wtorek, 05 sie '09
-
A dzisiejsza trasa ladna (ogromne przestrzenie!) Wrazenie psuly jedynie martwe, sterczace, biale kikuty drzew (cale hektary).
-
Gdy patrzylem z gory na nasz campsite, myslalem, ze to jest caly Fort William. Setki bialych domkow na kolkach mnie zmylily.
-
Dochodzimy do campingu w Fort William. Koniec trasy, jutro zwiedzamy to miasteczko.
-
Fajna droga wawozem.
-
Fajna sprawa, gdy spotyka sie przez szereg dni na szlaku i w campingu te same, nieznane osoby gdzies z innej czesci swiata.
-
Ruszylismy. Ostatni odcinek i te emocje - czy sie uda? Czy nie trzeba bedzie zawrocic na poczatek? Dowiemy sie wkrotce...
-
Sloneczny poranek. Czyzby Szkocja okazala sie laskawa i ostatni dzien trekkingu mial uplynac pod znakiem slonca i 16°C w cieniu?
podróży dzień 8 poniedziałek, 04 sie '09
-
Napilismy sie wody ze strumienia. Jakby co, wiecie gdzie nas szukac.
-
Cywilizacja zapewnia pewien kontakt z natura (parki, jeziora). Ale czy ograniczanie sie do tego waskiego kontaktu nie zubaza?
podróży dzień 7 niedziela, 03 sie '09
-
Wychodzac za camping na strone natrafilismy na stado saren (7). Odwazne sztuki, spokojnie skubaly sobie trawe pare metrow od nas
-
Przyjemny darmowy camping przy Kingshouse Hotel. Midges jedynie nieco dokuczaja (cale rece mam w czerwonych kropkach).
-
Mielismy przerwe, a ja czulem, ze moge isc dalej. Po tygodniu chyba sie przyzwyczailem do tego 15 kg-wego plecaka.
-
Droga z Inveroran do Kingshouse dostarcza jak dotad wielu estetycznych wrazen. Zobaczycie na zdjeciach z lustrzanki.
podróży dzień 6 sobota, 02 sie '09
-
Nie mowcie nikomu, ale jutro przejedziemy 10 km pociagiem.
-
Ladny camping, klimat amerykanskiego rancza, jest sklep i internet access. Idziemy dalej, do Tyndrum.
-
79 kilometr. Polowa trasy za nami. Idac jednak z tym plecakiem, czasem zaluje, ze nie wybralismy jakiejs 80-kmtrowej trasy.
-
Slonce. Uff, moze jednak zostana nam jakies suche wspomnienia z tej wyprawy.
-
Mielismy nadzieje, ze dzis rano przestanie padac i bedziemy mogli sie podsuszyc. Niestety, moze jak dojdziemy do campingu.
podróży dzień 5 piątek, 01 sie '09
-
Widoki piekne, moze dlatego, ze nie widac namiotow sasiadow (ciezko z suchym miejscem). Zapijamy smutki kawa.
-
Wszystko mokre, ale sie trzymamy.
-
Wodospad w srodku drogi. Na szczescie Szkoci dali drut, zeby sie przytrzymac. Kolaczasty.
-
Praktyczny angielski: steak with ale pie - gulasz z ciastem francuskim.
-
Czekamy na oryginalnego szkockiego steka.
-
Meska decyzja: dzis idziemy 10 a nie 20 km.
podróży dzień 4 czwartek, 31 lip '09
-
Model 8+4+12. 8 godzin chodzenia, 4 godziny logistyki i jedzenia, 12 godzin snu.
-
Dochodzimy do dzikiego kempingu.
-
Oczywiscie chodzilo o Inversnaid. Ale jest tu za to prawdziwy Szkot w spodnicy w krate.
-
Hotel Inverness (?). Phi. Brak cieplego zarcia, wifi, milej i ladnej obslugi.
-
Poczatek dzisiejszej trasy, nie ma jeszcze zmeczenia, wiec chce sie wymyslac takie wzniosle zdania ;)
-
Nie lubie okreslenia "robic trase". Malo ma wspolnego z podrozowaniem ktorego celem jest sama wedrowka.
-
Dzisiaj caly dzien wzdluz Loch Lomond (podobno najwieksze jezioro w Szkocji, ale to Ty drogi czytelniku masz dostep do Google).
-
Wychodzimy z campingu. GPS naladowany, uff...
podróży dzień 3 środa, 30 lip '09
-
Dzien przywital nas deszczem. Rozdzielamy sie na dwie grupy, mamy zamiar pokonac gore Conic Hill i dostac sie nad Loch Lomond.
podróży dzień 2 wtorek, 29 lip '09
-
Grupa zapytana o refleksje, stwierdzila, ze po pierwszym dniu trzeba przeplukac gardlo.
-
Wlasnie obserwowalismy narodziny golfa - nasz sasiad oczyszczal dzikie pole namiotowe z owczych kup, miotajac je kijem.
-
Ludzie sie usmiechaja. I nie ma smieci przy drodze. Ale nie dam sie zwiesc pozornemu urokowi Szkocji!
-
Jestesmy w Mrocznej Puszczy z "Hobbita".
-
Odkrylem tez blad w hikerlogu, trasa na mapie bedzie od wpisu do wpisu. Moglem wziac laptopa.
-
Jestesmy po obiedzie w The Clachan Inn, "najstarszym szkockim pubie". Kielbasa z Jumbo - jest taka w Polsce?
-
Slonce wyszlo, jest calkiem ladnie. Pokazuja sie tez "midges", ale nieduzo. Nastroje poranne i raczej optymistyczne.
podróży dzień 1 poniedziałek, 28 lip '09
-
I jeszcze jedno: wiecie, ze na brytyjskich mapach nie ma wspolrzednych geo., tylko tzw. British Grid? I jezdza po lewej stronie.
-
A. twierdzi, ze ostatni wpis jest jak ze szkolnego wypracowania, wiec: ulewa nie zdola zmyc naszego zapalu.
-
Rozbilismy oboz przy jeziorze i rozpadalo sie na dobre. Oby jutro byla lepsza pogoda.
-
Troche zbladzilismy, ale jest juz chyba dobrze (na mapie widac trase naszego powrotu ;)
-
W Tesco w Milngavie. Jakas babcia kupila oprocz owocow i ciastek dwie gry na Nintendo DS.
-
Jestesmy po pizzy w Glasgow, gotowi ruszyc autobusem do Milngavie - poczatku West Highland Way.